poniedziałek, 19 marca 2012

Czyścimy Beautyblender

Jak wiecie niedawno stałam się posiadaczką Beautyblendera:D Zanim go kupiłam przeglądałam wiele blogów, gdzie dziewczyny skarżyły się, że Beautyblendera nie da się doczyścić. Trochę w to nie wierzyłam, skoro podkład łatwo zmywa się z twarzy musi się dać zmyć z gąbeczki. Już po pierwszym użyciu przekonałam się, jak bardzo się mylę.  O zgrozo!!!!!!!! Za nic w świecie nie mogłam doczyścić swojego BB. Wyglądało to bardzo nieestetycznie i strasznie mnie drażniło:/


Próbowałam różnych mydeł w płynie, różnych żeli do mycia twarzy. Wszystko przynosiło marny skutek. BB był dalej brudny. W końcu wpadłam na pomysł umycia Beautyblendera olejem, którym myję twarz. Miałam wtedy pod ręka mieszankę oleju z orzechów włoskich, oleju rycynowego i emolientu cromollient sce. Nie wyobrażacie sobie jakie było moje zdziwienie, kiedy udało mi się wyczyścić BB. Wyciągnęłam z niego cały podkład, który zalegał w środku od dobrych kilkunastu użyć i wcale nie było to trudne. Podkład po prostu wypływał z gąbki.

 Mój niezawodny zestaw do mycia Beautyblendera


Na zabrudzony Beautyblender wylewam trochę olejowej mieszanki. Olejek szybko wnika w głąb. Następnie ściskam BB mniej więcej w połowie i przesuwam palce w górę, wypychając podkład ze środka, jednocześnie spłukuje pod ciepłą wodą zabrudzenia, żeby nie dostały się one z powrotem do środka.


Czynność powtarzam kilka razy, do momentu, kiedy gąbeczka będzie czysta. W przypadku bardzo opornych podkładów można jeszcze raz nasączyć gąbeczkę olejem i wycisnąć z niej resztki podkładu.


Kiedy BB jest już czysty......


.....wylewam na niego jedną dozę mydełka antybakteryjnego Carex



Delikatnie wklepuję mydełko do środka. Kilka razy ściskam gąbkę, żeby mydełko się spieniło i rozprowadziło po całości. Następnie ponownie ściskam  BB, aby usunąć mydło. Czasami widać jak wraz z mydłem wypływają resztki podkładu, których nie było widać na powierzchni. Dopiero teraz płuczę Beautyblender pod ciepłą wodą do momentu całkowitego usunięcia mydła. Mydełka Carex używam z dwóch powodów. Po pierwsze, ze względu na jego właściwości antybakteryjne, po drugie, ze względu na jego zapach. Po umyciu mieszanką olejową gąbeczka niezbyt przyjemnie pachnie, wręcz drażnił mnie ten zapach. To dziwne, bo myjąc twarz tym samym olejem zupełnie mi to nie przeszkadza.  Mydełko Carex ma bardzo ładny, odświeżający zapach, który utrzymuje się na BB do kolejnego użycia, co daje jeszcze większa przyjemność z jego korzystania.:)

Czysty Beautyblender odsączam w papierowy ręcznik i odkładam do pudełeczka, żeby wysechł.



Pamiętajcie, aby nie zamykać pudełeczka, wtedy gąbeczka szybciej wysycha:)

Do mycia BB możecie użyć różnych olejów. Ja najbardziej lubię używać mieszanki oleju z emolientem, ale dobrze tez się sprawdza sam olej. Ja próbowałam oleju z orzechów włoskich i konopnego, nie wiem jak sprawdzają się inne, ale myślę, że nie ma to większego znaczenia jaki to jest olej.

A Wy jak czyścicie Beautyblender??

Pozdrawiam:)
Beautybox

środa, 14 marca 2012

Uriage Hyseac seria do cery mieszanej i tłustej

Jestem posiadaczką cery tłustej, a nawet bardzo tłustej. Przetestowałam już wiele kosmetyków do pielęgnacji takiej cery. Ciężko znaleźć ideał:/ Jakiś czas temu odkryłam kosmetyki Uriage z serii Hyseac. Stworzone są do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Wybór kosmetyków jest bardzo duży, dzisiaj przedstawię Wam 5 z nich jakie wypróbowałam.


Na pierwszy ogień oczyszczający żel do mycia twarzy:)


 Delikatny żel bez mydła, odblokowuje pory, skutecznie usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum nie powodując podrażnień, nie wysusza skóry. Pozostawia skórę czystą i świeżą. Wygładza i wyrównuje powierzchnię skóry. To tyle od producenta. moje spostrzeżenia.....Przede wszystkim ładnie pachnie:) słodkawy, cytrusowy zapach, charakterystyczny dla wszystkich kosmetyków z tej serii. Żel jest dosyć gęsty, dobrze się rozprowadza na skórze. Dobrze oczyszcza, ale niestety ściąga skórę. Nie wiem czy można to nazwać wadą. U mnie wszystkie żele do cery tłustej powodują ściągnięcie skóry. Od żelu nie wymagam zbyt wiele. Ważne, żeby dobrze oczyszczał skórę i przy dłuższym stosowaniu nie przesuszał jej. Żel też szczypie w oczy:/  Duży minus za opakowanie. Bardzo ciężko otwiera się wieczko. Mokrą ręką jest to prawie niemożliwe. Częściej zdarza mi się wyrwać całą nakrętkę, niż otworzyć wieczko.
Podsumowując, żel bardzo fajny, spełnia swoje zadanie oczyszczające, jednak szczypanie w oczy i to niesforne opakowanie przesądza o tym, że nie kupię tego produktu ponownie. 

Był żel, do kompletu musi być też tonik:)


Tonik oczyszczający na bazie wody termalnej Uriage, nie zawiera alkoholu. Od toniku wymagam, aby przywrócił pH skóry, i tu produkt się sprawdza (tak mi się przynajmniej wydaje, bo nie jestem w stanie tego sprawdzić;) Produkt bardzo przyjemny w stosowaniu. Plus za zapach, który uwielbiam w tych kosmetykach:D Pozostawia skórę matową, nie lepi się, nie podrażnia. Produkt wart uwagi.

Najbardziej rozchwytywanym produktem z tej serii jest łagodna maseczka peelingująca. 


Preparat 2w1, łączący właściwości maseczki z kwasami AHA i delikatnego peelingu złuszczającego. Maseczka jest średnio gęsta o jasno zielonym, pastelowym kolorze. Jako maseczkę, nakłada się ją cienką warstwą, dobrze się rozprowadza. Ja zostawiam ją na twarzy dłużej niż zaleca producent (2min),  na jakieś 15 minut i dopiero zmywam ciepłą wodą. Maseczka bardzo fajnie odświeża skórę, wygładza ją , lekko rozjaśnia, ściąga pory. Zawiera kaolin, trzeba  uważać, aby nie przesuszyła nam skóry. Warto nałożyć po niej krem nawilżający.
Zawartość bardzo drobno zmielonych cząsteczek peelingujących pozwala nam stosować ją jako peeling. Jest to kosmetyk bardzo delikatny do stosowania nawet codziennie. Niezwykle wydajny. Ogromnym plusem jest to, że kupując jeden produkt mamy zarówno maseczkę i peeling. Uważam że jest to świetny produkt, na pewno kupię go ponownie.

Uriage Hyseac Soin Restructurant Apaisant-Krem Regenerujący


Jest to krem regenerujący, przeznaczony do pielęgnacji cery przesuszonej, odwodnionej, uwrażliwionej po zabiegach dermatologicznych. Kupiłam go, żeby nawilży moją przesuszona, tłustą cerę i zakochałam się już po pierwszym użyciu. Lekka konsystencja, łatwo się rozprowadza na twarzy, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Świetnie nawilża, choć dla cer ekstremalnie przesuszonych może być za słaby. Nie zapycha porów, nie powoduje powstawania zaskórników. Skóra jest po nim bardzo miękka i nawilżona. Na początku stosowałam go tylko na noc, teraz tez stosuję, go czasami na dzień pod makijaż. Zużyłam już 3 opakowania:) Zawsze muszę go mieć w kosmetyczce. Z czystym sumieniem polecam:D

Ostatni produkt to Krem Matujący Uriage Hyseac Emulsion Hydra Matifiante


Nie przepadam za kremami matującymi, bo potwornie wysuszają skórę, a ich właściwości matujące..... no cóż, często ich nie zauważam:/  Skuszona wieloma pozytywnymi opiniami postanowiłam zaryzykować i przetestować to cudo. Muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona:) Jak dotąd to jedyny krem matujący, który naprawdę matuje, nie przesusza skóry, a nawet mogę powiedzieć, że ją nawilża. Wchłania się ekspresowo, pozostawiając skórę świeżą i matową. Oczywiści mat nie utrzymuje się 12 godzin, ale nie wierzę w istnienie takich kremów.

Znacie markę Uriage??

Pozdrawiam:)
Beautybox