niedziela, 11 listopada 2012

Projekt denko

Jako rasowa, kosmetyczna zakupoholiczka zgromadziłam w swojej łazience pokaźną ilość kosmetyków. Mam ogromny problem z wykańczaniem kosmetyków :/ Zawsze jak kupię coś nowego, od razu zabieram się za używanie, a stare kosmetyki idą w kąt i dużo z nich się marnowało. :/:/:/ Ale wzięłam się za siebie :D i staram się wykańczać to, co zalegało w łazience od wielu miesięcy, a termin ważności zbliżał się ku końcowi.

Przez ostatnio ok 2 miesiące trochę się tego nazbierało, jednak długa droga jeszcze przede mną:/


Na początek żele pod prysznic i balsam do ciała


1. Oriflame Cherry Orchard - przepięknie pachnie, niestety wysusza moja skórę bardzo, ale co jakiś czas do niego wracam, właśnie ze względu na zapach

2. Dove Visiblecare - gęsty, kremowy żel pod prysznic o pudrowo słodkim zapachu. Całkiem fajny produkt, ale mało wydajny, chyba dlatego, że jest taki gęsty

3. Nivea Synny melon&oil - przyjemny zapach melona, żele nivea to jedne z moich ulubionych, zaraz po palmolive

4. Dove firming - ujędrniający balsam do ciała z ekstraktem z białej herbaty. Całkiem przyjemny balsam, lekki, szybko się wchłania, nie klei się. Zapach różany, dosyć długo utrzymuje się na skórze. To już moja trzecia butelka. Pewnie kupiłabym następną, ale mam jeszcze dużo balsamów do wykończenia.

Oczyszczanie twarzy


1. Uriage Hyseac - żel oczyszczający, więcej o nim tutaj :)

2. La Roche Posay Effaclar - dobrze wszystkim znany oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej, niestety po dłuższym stosowaniu wysuszył moją skórę i na razie nie wrócę do niego

3. Lubex peeling - świetny produkt, recenzja tutaj, pewnie kupiłabym kolejne opakowanie, gdyby nie moja nowa zabawka, peeling kawitacyjny :D ale o tym pojawi się oddzielny post :)
Lakier do włosów


 Loreal Infinium Lumiere nr3 - bardzo lekki, delikatny lakier do włosów. Lubię go głównie za to, że bardzo łatwo daje się wyczesać, wygnieść ręką, nie robi strąków ani hełmu na głowie. Wygląda bardzo naturalnie. Na pewno kupię kolejne opakowanie.


Płyn do płukania jamy ustnej


Listerine Zero - lubię go przede wszystkim za łagodny smak, który przypomina mi eukaliptusowe gumy do żucia chyba winterfresh, które uwielbiałam. Niestety od dawna już niedostępne na polskim rynku:/ Kolejna butelka w użyciu :)

Antyperspirant


Nivea Pearl&beauty - antyperspirant w kulce, zużyłam kilka opakowań, ale chyba skóra się przyzwyczaiła,
bo przestał mi wystarczać. Niestety nie znalazłam godnego następcy :(


Orly Glosser - jak dla mnie produkt KWC, pisałam o nim tutaj :)

Na kolejne projekty denko czeka u mnie niezliczona ilość balsamów do ciała i szamponów. Ostatnio odkryłam że mam ich bardzo dużo i wszystkie napoczęte:/ trzymajcie kciuki :)


Pozdrawiam :)
Beautybox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz