czwartek, 24 stycznia 2013

Vipera - róże do policzków


Jako, że należę do bladolicych, w moim makijażu nie może zabraknąć różu na policzkach. Ciężko jest mi dobrać odpowiedni kolor i chyba nie trafiłam jeszcze na ideał.

Dzisiaj pokażę Wam moją mini kolekcję róży Vipera City Fun.  


Zdecydowałam się na róże matowe. Mam tłustą cerę i nie potrzebuję dodatkowego rozświetlenia w postaci drobinek czy perły na policzku. Róże są dosyć spore, zamknięte w zgrabne pudełeczko otwierane z dwóch stron. Na górze mamy róż, a na dole pędzelek. Legenda głosi, że ktoś kiedyś z niego skorzystał :P Przyznaję, ze pędzelek odkryłam dopiero przy zakupie drugiego różu :D Brawo za spostrzegawczość :D 





Trzeba uważać przy aplikacji. Róż trochę się osypuje i można narobić sobie plam. Kolory są intensywne i łatwo z nimi przesadzić. Osobiście wolę róże drobno zmielone i mocno prasowane. Dość intensywnie podkreślają suche skórki, co dla mnie w tym momencie jest dużym minusem. Od niedawna stosuję kurację zorackiem i często buzia się łuszczy. Jednak za cenę 14,90zł nie można też się za bardzo czepiać.

Gama kolorystyczna jest dość spora, chociaż ja nie zdecyduję się na inne kolory. Oprócz matowych róży dostępne są również te z drobinkami. 

 Czy kupię ponownie?? Raczej nie, ze względu na nie do końca trafione kolory. Chyba z tych trzech najbardziej odpowiada mi nr 29.

Być może osoby o ciemniejszej karnacji będą z nich bardziej zadowolone.

Tak się prezentują na skórze. Kolory trochę przekłamane:/ w rzeczywistości nie są tak pomarańczowe.


Jakie róże polecacie?

Pozdrawiam :)
Beaytybox

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz