Kilka dni temu wstąpiłam do sklepu the Body Shop i nie mogłam wyjść z pustymi rękami:D Aj nie wolno mi tam wchodzić, to niebezpieczne dla mojego portfela:(
Jak widzicie kupiłam kilka rzeczy:D
Skusiłam się na promocje maseł 3 za 2
Moja skóra jest ostatnio bardzo przesuszona, dlatego zdecydowałam się na dwa masełka Shea i jedno Moringa (zapach cudny, trochę przypominający jaśmin). Masła są bardzo gęste i świetnie nawilżają. Zastanawiałam się jeszcze nad masłem Hemp ale odstraszył mnie zapach.
W zastępstwie szmatek muślinowych wybrałam Luxury Facial Flannel czyli flanelową serwetkę do oczyszczania twarzy. Przyznaję, że kupiłam ten produkt z czystej babskiej ciekawości;) Producent pisze, że flanela twardnieje, kiedy jest sucha, natomiast kiedy jest mokra, przemienia się w super miękką i delikatną. Nigdy nie testowałam takiego produktu, dlatego wylądował w koszyku z zakupami:D
Dostałam też próbkę masła czekoladowego. choć w sklepie zapach nie przypadł mi do gustu.
Lubicie kosmetyki z The Body Shop??
Pozdrawiam
Beautybox
i jak dziala ta flanelowa szmatka?? nie moge znalezc nigdzie opini ,jest lagodniejsza niz muslinowa? pozdr
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc jeszcze jej nie użyła:/ jakoś o niej zapomniałam a teraz używam gąbki konjac. Jak tylko wypróbuję, dam znać jak się sprawuje:)
OdpowiedzUsuńWitaj czy uzywałaś tej ściereczki?jak wrażenia?i powiedz proszę jak ją dopeirasz, jak używasz>????
OdpowiedzUsuńZapomniałam o niej:/ nigdy jej nie używałam, gdzieś mi się zagubiła. Musze ją odszukać i wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa mogę napisać coś o niej, fajnie myje, ale jak dla mnie i na zimę nie na codzień, chociaż jest tak milusińska, że jeju! tylko nie wiem, czy nią sobie podrażniłam, czy dostałam wyprysków po wiesiołku na twarzy....
OdpowiedzUsuń