niedziela, 22 kwietnia 2012

Ceramiczny moździerz

Buszując ostatnio po sklepie Pepco wypatrzyłam takie cudo:)

Ceramiczny moździerz:D

Dla tych, którzy lubią czasem ukręcić kremik w domu, na pewno się przyda:) Cena bardzo atrakcyjna:D:D:D 9,99zł Długo szukałam moździerza, ale wysokie ceny skutecznie mnie odstraszały przed zakupem. Ten jest idealny, tani i malutki. Właśnie taki mi się marzył:D


Moździerz można używać do robienia kremów, maseczek ale też znajdzie zastosowanie w kuchni. 




Tak na marginesie bardzo lubię sklep Pepco. Są tam przepiękne rzeczy do wystroju domu. Mnóstwo rzeczy do kuchni, ubranka dla dzieci, zabawki, co tylko chcecie:) Wiem, że w niektórych sklepach mają też kosmetyki, w moim niestety ich nie ma:( 

Pozdrawiam :)
Beautybox

piątek, 20 kwietnia 2012

Zakupy w Zrób Sobie Krem

Dostałam dzisiaj paczkę:)


Kilka dni temu zrobiłam zakupy w sklepie Zrób Sobie Krem. Paczka przyszła ekspresowo:D Wybór mają ogromny i nie wiedziałam na co mam się zdecydować. 




Naturalny olejek z nasion malin - zawiera wysoki poziom karotenoidów i kwas elagowy. Olej jest znany ze swoich właściwości przeciwzapalnych i absorbowania promieni UV. przyspiesza gojenie ran, oparzeń, odmrożeń. Wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, zwiększa elastyczność i jędrność skóry. Działa przeciwzaskórnikowo. 

Organiczny olej arganowy - zawiera naturalne związki izoflawonów, tokoferoli i związki zapobiegające nowotworom. Wykazuje działanie odkażające, ujędrniające i wygładzające. Poprawia elastyczność, jędrność, wspomaga odnowę komórek. Działa przeciwzapalnie, łagodzi przebieg trądziku młodzieńczego. Duże właściwości antyoksydacyjne.

Rafinowany Olej z pestek arbuza - wyjątkowo lekki i rzadki, bardzo dobrze się wchłania, nawilża i łagodzi podrażnienia. Niekomedogenny, i nie hamuje wydzielania toksyn przez skórę. Pomaga przywrócić i utrzymać odpowiednią elastyczność skóry.  

 Ekstrakt do cery naczynkowej - ekstrakt składa się z kasztanowca, oczaru, arniki górskiej, lecytyny, D-pantenolu, sorbitolu, kwasu askorbinowego i rutyny. 

Macerat z marchwi - wykazuje właściwości przeciwrodnikowe, zapobiega szorstkości naskórka, zwiększa stopień jego nawodnienia, zapobiega zagłębianiu się zmarszczek. Nadaje skórze ciepły, matowobrązowy kolor świeżej opalenizny - efekt brązujący:D


Naturalny olejek Litsea Cubeba (May Chang) - cechuje się działaniem antyseptycznym, przeciwdepresyjnym i ściągającym. Stosowany w kosmetykach do pielęgnacji cery trądzikowej. 


Organiczny hydrolat z kwiatu chabra - działa pobudzająco, przeciwzapalnie i przeciwalergicznie. Polecany do cery naczynkowej, z trądzikiem różowatym, skóry podrażnionej i alergicznej. Jest dobrym antyoksydantem. 

Hydrolat cytrynowy - stosowany przy infekcjach skórnych takich jak trądzik, kurzajki, opryszczki i w leczeniu ran. Działa przeciwświądowo, przeciwzapalnie, odkażająco, uszczelniająco oraz wybielająco. Może być stosowany do pielęgnacji paznokci i skórek.

 Hydrolat z liści porzeczki czarnej - działa ściągąjaco, przeciwzapalnie, uszczelnia drobne naczynia krwionośne. Stosowany w tonikach do cery trądzikowej i tłustej, a także podrażnionej i swędzącej.

Zamówiłam też kilka buteleczek ze sprayem i pojemnik na błyszczyk. Mam zamiar ukręcić w nim jakieś serum:D 


Dostałam też kilka próbek:) Korund, glukonolakton i alantoinę.

 Lubicie same robić kosmetyki??

Pozdrawiam :)
Beautybox

środa, 18 kwietnia 2012

Orly Bonder & Glosser - zgrany duet

Dzisiaj troszkę o tym, jak przedłużyć trwałość lakierów na paznokciach. Przedstawię Wam dwa rewelacyjne produkty firmy Orly.


Na pierwszy ogień lakier podkładowy Bonder, którego zadaniem jest zwiększyć przyczepność lakieru do płytki paznokciowej.


Tworzy na paznokciu klejącą warstwę. Nawet po wyschnięciu warstwa jest lepka, i to chyba jest cały sekret tej bazy. Dzięki temu lakier jakby przykleja się do paznokcia, co zapobiega odpryskiwaniu. Na moich bardzo miękkich paznokciach lakier bez bazy odpryskuje już następnego dnia, z Bonderem trzyma się nawet tydzień.:)

Baza jest bardzo płynna, o pomarańczowym zabarwieniu. Na paznokciu jest bezbarwna, jednak po kilku dniach, ten pomarańcz zaczyna przebijać przez lakier. Jasne lakiery ciemnieją, kolor robi się bardzo brzydki:( Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale jest to zdecydowanie duży minus. Pod ciemne lakiery baza jest idealna. 

Drugim produktem jest Glosser, topcoat nabłyszczający, tworzący na paznokciach szklaną powłokę, która chroni lakier przed odpryskiwaniem i ścieraniem. 



Wszystkie lakiery pociągnięte warstwą Glossera przepięknie się błyszczą:D Nadaje im efekt wysokiego połysku.  Mam wrażenie, że topcoat mocno utwardza paznokcie, co też na pewno przedłuży trwałość lakierów.

Oba produkty są bardzo wydajne. Glosser mam już dobre 3 lata, używam go często, a zużyłam dopiero połowę. Co ciekawe, konsystencja obu preparatów jest bardzo płynna, i w ogóle nie gęstnieje. Myślę, że są to produkty, które można zużyć do ostatniej kropli.

Pojemność preparatów to 18ml, dostępne są też wersje po 9ml. Cena wysoka, za Glosser zapłaciłam ok 60zł, jednak preparat jest wart swojej ceny, i jak widzicie, posłuży kilka lat:) Ceny Bondera nie pamiętam, ale też nie był tani:(

Glosser na pewno kupię ponownie, chociaż nie wiem czy ten się w ogóle kiedyś skończy;) Do Bondera chyba już nie wrócę. Działa rewelacyjnie, ale przeszkadza mi to, że powoduje ciemnienie jasnych lakierów. Póki co będę go używać pod czerwienie i brązy:)

Znacie te produkty??

Pozdrawiam :)
Beautybox

sobota, 14 kwietnia 2012

Gąbka Konjac

Gąbka Konjac firmy Ewa Schmitt Boutique


Gąbka jest produktem naturalnym pozyskiwanym z korzenia drzewa azjatyckiego o nazwie Konjac. Zakupiłam ją z ciekawości, i muszę przyznać, że długo leżała w szafce, zanim zdecydowałam się jej użyć. Nie bardzo wiedziałam do czego mogę tą gąbkę wykorzystać. 

Oto co pisze producent



Gąbka zapakowana jest w plastikowe, przezroczyste pudełku a w środku dodatkowo w szczelnie zamknięty, plastikowy woreczek.


Zastanawiałam się co robią tam w środku kropelki wody. Po rozpakowaniu okazało się, że gąbka jest mokra.


Ma kształt spłaszczonej kopuły, jest bardzo mięciutka, delikatna, na pewno nie podrażni nam skóry. 



Przez gąbkę przewleczony jest sznurek, co ułatwia suszenie.


Po wyschnięciu gąbka zmniejsza swoją objętość, robi się twarda i pomarszczona. Wystarczy zamoczyć ją na chwilę w ciepłej wodzie i znów mamy miękka gąbkę, gotową do użycia:)


Producent pisze, że Konjac zawiera naturalny środek myjący, który pomaga wyrównać odczyn pH skóry i posiada właściwości nawilżające. Z tym bym nie przesadzała. Sama gąbka nie zmyje nam makijażu, niezbędne jest użycie jakiegoś produktu do demakijażu. Nie nawilży nam też skóry, ale rzeczywiście po użyciu gąbki skóra jest mięciutka i nie ma uczucia ściągnięcia. Początkowo gąbka po zmoczeniu troszkę się pieniła, po miesiącu używania, ten  środek myjący chyba się wypłukał, bo piana już się nie pojawia.

Dla swojej gąbki konjac znalazłam dwa zastosowania. Używam jej do zmywania oleju w metodzie OCM. Zastąpiłam nią szmatkę muślinową, gdyż codzienne używanie szmatek spowodowało przesuszenie skóry. Konjac jest delikatniejszy od muślinu i świetnie się sprawdza przy zmywaniu oleju. Gąbka świetnie się też sprawdza przy zmywaniu masek z twarzy. Zwłaszcza takich masek jak glinki, które zasychają na twarzy i zmycie ich nie jest takie proste. Z gąbką konjac jest to dużo łatwiejsze. Maski zmywa się ekspresowo:)

Po każdym użyciu myję gąbkę antybakteryjnym mydełkiem Carex, dokładnie płuczę, odciskam w papierowy ręcznik i odwieszam do wyschnięcia. Producent podaje, że można ja prać nawet w 60 stopniach w pralce, ja jednak nie będę ryzykować. Gąbka jest delikatna, łatwo ją uszkodzić. Wiele dziewczyn pisało, że ich gąbka po kilku użyciach zaczyna się rwać. Dlatego ja o swoją bardzo dbam i obchodzę się z nią delikatnie, żeby długo mi służyła. 

Gąbeczki są dostępne w Rossmannie w cenie 15zł. 

Jak się u was sprawdza Konjacowa gąbka??

Pozdrawiam :)
Beautybox


poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Placenta skuteczny preparat na wypadające włosy

Dzisiaj kilka słów o preparacie, który uratował moje nadmiernie wypadające włosy.

 

Placen Formula HP



Trzy lata temu miałam ogromny problem z wypadającymi włosami. Stosowałam różne preparaty, szampony, wcierki, suplementy, niestety nic nie pomagało. Gdzieś po drodze usłyszałam o placencie, i jej zbawiennym wpływie na włosy. Na rynku mamy wiele firm produkujących ten preparat, używałam dwóch i żaden się nie sprawdził. Włosy nadal wypadały. W końcu fryzjer polecił mi Placentę z firmy WT-methode. Podeszłam do tego z dużym dystansem, zwłaszcza, że cena nie jest mała. Ponieważ mój problem nie mijał, postanowiłam wypróbować.

Kilka słów od producenta
  • Preparat o udowodnionej skuteczności na bazie wyciągu z placenty ludzkiej o działaniu wielokierunkowym
  • Doskonale regeneruje osłabione, zniszczone włosy
  • Stosowany na skórze głowy, poprawia utlenienie skóry oraz cebulek włosów
  • Włosy są odżywione i wzmocnione
  • Stymuluje mikrokrążenie w naczyniach krwionośnych
  • Odżywka skutecznie blokuje wypadanie włosów
  • Wysokiej jakości ekstrakt nie zawiera hormonów
 Wyciąg z placenty uzupełnia ubytki aminokwasów w naczyniach krwionośnych dostarczających tlen i wilgoć niezbędne do prawidłowego funkcjonowania cebulki włosa. Uzyskany metodą suchego mrożenia jest pozbawiony hormonów męskich i żeńskich (estrogenów i gestagenów). Dzięki temu nie ma przeciwwskazań co do jego korzystania, idealny nawet dla alergików, kobiet w ciąży i małych dzieci.

Szczególnie zalecany przy:
  • wypadaniu włosów (likwiduje lub zmniejsza w znaczący sposób)
  • kolistym wypadaniu włosów ALOECIA AREATA (uzupełnia ubytki)
  • włosach cienkich i delikatnych ( zwiększa ich objętość)
  • włosach o osłabionej strukturze (nadaje połysk i trwałość)
  • zniszczonej strukturze włosów (powoduje nawilgocenie i dotlenienie cebulek włosowych)
  • pielęgnacji włosów (powoduje nawilgocenie i dotlenienie cebulek włosowych)

Poprawa struktury włosów następuje bez względu na zakres i rodzaj poszczególnych problemów z włosami. W przypadku stresu, chemioterapii, ciąży (po ciąży) lub diety wystarczająca ilość zabiegów to 12. Natomiast przy problemach genetycznych wskazane jest uzupełnianie kuracji także po jej zakończeniu (profilaktyka).


Moje uwagi

Placenta jest bardzo silnym i skutecznym preparatem. Już po zastosowaniu trzech ampułek włosy przestają wypadać. Stają się mocniejsze, odbite od nasady, wyglądają na zdrowsze. Na nowe, odrastające włoski trzeba poczekać dosyć długo, czasami pojawiają się one dopiero po 4 miesiącach od zakończonej kuracji, ale odrasta ich naprawdę bardzo dużo. Na takie efekty na pewno warto poczekać.

W opakowaniu dostajemy 12 ampułek, każda po 10ml, z dołączoną gumową nasadką na ampułkę, ułatwiającą dozowanie. Ampułki pękają bardzo nieregularnie, przez co łatwo się skaleczyć, a bywa też, że drobne odłamki szkła wpadają do preparatu. Po kilku takich wypadkach otwierałam je przez ręcznik. 

Zawartość jednej ampułki spokojnie wystarcza na całą powierzchnię głowy, nawet powiedziałabym, że jest tego za dużo. Otwartą ampułkę trzeba zużyć w ciągu 15 minut, gdyż preparat szybko się utlenia. Podczas wcierania skóra mocno się zaczerwienia, odczuwalne jest delikatne ciepło, a nawet mrowienie. Jest to reakcja normalna, nie należy tego mylić z uczuleniem na preparat. Trzeba tylko uważać, żeby płyn nie spłynął nam po skórze, bo przez jakiś czas zostanie nam zaczerwieniona smuga na twarzy czy szyi. Przy braku zaczerwienienia skóry głowy w pierwszym tygodniu kuracji należy aplikować 3 ampułki tygodniowo, a następnie 2. Przy przewlekłych problemach z włosami po zakończeniu kuracji (12 ampułek) należy zastosować profilaktycznie 1 ampułkę tygodniowo.

Przed użyciem ampułek skórę głowy należy umyć szamponem Hair and Body Shampoo Formula Azul


Szampon łagodnie oczyszcza włosy i skórę głowy, przygotowując na przyjęcie preparatu. Buteleczka jest mała, zaledwie 180ml, ale szampon jest bardzo wydajny. Używam go cały czas, gdyż świetnie zmywa silikony z włosów. Nakładane po nim maski lepiej się wchłaniają, zmniejsza też przetłuszczanie włosów. Niestety strasznie plącze włosy.

Zastosowanie:
  • Włosy należy umyć łagodnym szamponem (zalecany hair&body shampoo) i dobrze spłukać.
  • Poprzez nałożoną na ampułkę pipetę skropić skórę głowy preparatem.
  • Następnie wykonywać 10-cio minutowy masaż skóry głowy poprzez przyłożenie czubków palców obydwu dłoni w osi uszu, a następnie w osi czoło-ciemię. Tutaj możecie zobaczyć, jak prawidłowo wykonać taki masaż.
  • Wmasowywać preparat kolistymi ruchami mocno przyciśniętych palców (jednakże nie przesuwając ich po skórze głowy). Naskórek powinien ulec zaczerwienieniu i wydzielać odczuwalne ciepło.
  • Po zabiegu można nanieść na włosy inne preparaty.
 Preparat mimo swojej wysokiej ceny (ok 105zł ampułki, 20zł szampon) jest godny polecenia. Stosowałam wiele preparatów, ale żadne nie przyniosły tak dobrych efektów. Dostępny jest w hurtowniach  i niektórych salonach fryzjerskich.


Pozdrawiam :)
Beautybox

sobota, 7 kwietnia 2012

Kameleon czyli lakier zmieniający kolor

 

Nie mogłam się nie podzielić z Wami moim najnowszym zakupem lakierowym:)


Lakier z firmy BYS zmieniający kolor. Jak to działa??

Lakier w buteleczce ma kolor ciemnego, ciepłego fioletu. Malujemy paznokcie.


Kiedy lakier wyschnie, ogrzewa się pod wpływem ciepła ręki i pojawia się piękny różowy kolor.


W zależności od temperatury kolor lakieru się zmienia. Przy niskiej temp. kolor jest fioletowy, przy wyższej różowy.

Kilka zdjęć na których widać jak kolory przechodzą między sobą. Wyraźnie widoczny efekt cieniowania:)







Niestety lakier jest mało kryjący. Aby uzyskać dobre krycie trzeba nałożyć co najmniej  4 warstwy. Lakiery dostępne są na allegro w cenie 13zł w 7 różnych kolorach. 

A tutaj link do filmiku, gdzie możecie zobaczyć inne kolory:)

Jak Wam się podoba lakier kameleon??

Pozdrawiam :)
Beautybox

środa, 4 kwietnia 2012

Loreal Force Vector - maska do włosów

Na punkcie kosmetyków do włosów mam totalnego fioła. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam produkt, który na stałe zagościł w mojej łazience. Maska do włosów Loreal Force Vector.


Maska przeznaczona jest do włosów cienkich, kruchych i osłabionych. Ma bardzo rzadką, lejącą się konsystencję. Trzeba uważać przy jej nakładaniu, gdyż przelewa się przez palce.



Nakładam ją na umyte, wilgotne włosy, na całej długości. Przeczesuję grubym grzebieniem. Następnie nakładam na włosy foliowy czepek i zawijam w ręcznik. Podgrzewam przez chwilę suszarką, a po 30 minutach zmywam. 

Włosy są po niej bardzo śliskie, lejące i sypkie. Maska jest bardzo lekka i nie obciąża moich cienkich włosów. Co więcej, powoduje że włosy są mocno odbite u nasady, są puszyste, a zarazem wygładzone. To pierwsza taka maska jaką testowałam, która intensywnie wygładza włosy, jednocześnie podnosi je u nasady, a przy tym w ogóle ich nie obciąża. Można by pomyśleć, że to ideał........ niestety nie.

Maska ma kilka minusów. Efekt jaki daje na włosach utrzymuje się tylko do kolejnego mycia. Na dłuższą metę nie regeneruje włosów, ani ich nie nawilża:( Nie powoduje też, że włosy przestają się łamać. Wiem, że wielu osobom przeszkadza jej lejąca konsystencja. Zatem dlaczego używam maski, której działanie jest tylko pozorne, a tak naprawdę nic nie robi??

Moje włosy są cienki, zniszczone, z łamiącymi się końcówkami. Maski używam rzadko. Wtedy, kiedy potrzebuję aby włosy były gładkie, błyszczące, łatwo się układały, i nie były przyklapnięte. I tu sprawdza się świetnie. Żałuję, że działanie maski nie jest długotrwałe, mimo to nadal będę ją kupować.

Zapomniałam napisać o jej zapachu. Dosyć kontrowersyjny, nie każdemu przypadnie do gustu. Trochę kojarzy mi się z męskimi kosmetykami, a takie zapachy bardzo lubię:)


Pozdrawiam :)
Beautybox