wtorek, 10 stycznia 2012

Olejowy zawrót głowy

Świat oszalał na punkcie olejowania twarzy......oszalałam i ja:D Moje początki z olejami nie były ciekawe. Zaczynałam od gotowej mieszanki na bazie oleju słonecznikowego z BU, co okazało się kompletna klapą. Przez pierwsze kilka dni byłam zachwycona, do czasu kiedy nie zaczęło mnie potwornie zapychać. Odstawiłam oleje z myślą, że ta metoda nie jest dla mnie:( Po jakimś czasie przypomniałam sobie o oleju konopnym, który kiedyś stosowałam i bardzo mi odpowiadał ( no może poza zapachem:P ). Postanowiłam spróbować jeszcze raz i okazał się to strzał w dziesiątkę:D 

Oczywiście zachłannie kupiłam trzy butelki;)


Olej konopny jest zielonkawym śmierdziuchem:P ale i do tego zapachu można się przyzwyczaić, nie jest on aż tak intensywny. Olej jest dosyć gęsty, ale dobrze się zmywa.


Olej z pestek moreli jest dużo lżejszy i rzadki. Kolor żółty a zapach...... na początku skojarzył mi się z makowcem:D po głębszych przemyśleniach doszłam do wniosku, że olej pachnie migdałami;) Zapach jest bardzo intensywny, trochę mi to przeszkadza, a na pewno przeszkadzał będzie osobom, które nie lubią migdałowego aromatu:(


 Olej z orzechów włoskich pachnie...... orzechami:D:D:D na szczęście jest to zapach bardzo delikatny, prawie nie wyczuwalny. Ta butelka czeka jeszcze na testy. Najpierw muszę skończyć dwie pozostałe.

Swoją mieszankę robię na bazie jednego z przedstawionych olei, dodając olej rycynowy, olejowy ekstrakt z rozmarynu i olejek z szałwii muszkatołowej. Tej mikstury używam wieczorem ze szmatka muślinową. Rano używam takiej samej mieszanki przygotowanej z emulgatorem, przez co olej zmywa się samą wodą bez użycia szmatki.

To by było tyle na temat olei,  ciekawa jestem jakie oleje Wam przypadły do gustu:)?


Pozdrawiam:)
 Beautybox





2 komentarze: